1.21.2015

Papież i prokreacja - komentarz.

Że papieże i ludzie duchowni nagminnie wypowiadają się o rodzinie i rozmnażaniu przywykliśmy. Ale żeby papież mówił, że katolicy nie muszą rozmnażać się jak króliki? I że skarcił kobietę w ciąży? Panie boziu, tego jeszcze nie było! Ani takiego flejmu na internetach na głowę kościoła.

Papież nazwany został idiotą (przez Ziemkiewicza), Terlikowski oburzony. Dlaczego? Bo Franciszek wykazuje się rozsądkiem.

Flejm spowodowały papieskie słowa o tym, że katolicy nie muszą rodzić dzieci seriami, ani rozmnażać się jak króliki. Każdy portal, który odwiedziłam w celu doinformowania się, wspominał również o tym, że Franciszek odwoływał się do odpowiedzialnego rodzicielstwa.

Idei, o której mówił już Paweł VI.

Tylko co to odpowiedzialne rodzicielstwo ma znaczyć? Ludzie wyciągali wnioski, jakoby chodziło o posiadanie trójki dzieci. A nie to zostało powiedziane na pokładzie - jedynie że według badaczy jest to optymalna ilość dzieci na parę dla przetrwania gatunku ludzkiego. I systemu emerytalnego.

Ale nie, nie o to szło.

Że posiadanie ósemki dzieci jest nieodpowiedzialne? Też nie. 

Franciszek przytoczył przykład kobiety w ósmej ciąży, której poprzednia siódemka przyszła na świat przez cesarskie cięcie. Zrugał ją nie za rozmnażanie się, a za to że w takim przypadku (wedle wszelkiej wiedzy, którą papież posiada) ciąża jest dla niej zagrożeniem, razem z kolejnym cesarskim cięciem. Kobiecie, która ma do osierocenia siódemkę dzieci.W takim wypadku zachodzenie w ciążę i próba sprowadzania na świat kolejnego życia jest nieodpowiedzialna - bo może pozostawić bez matki całą gromadkę dzieci.

I tak, papież mówi o tym, że pan bozia daje ludziom sposoby na bycie odpowiedzialnym. Jest abstynencja. Poza tym, kiedy mówimy o przypadkach tak ekstremalnych, jestem pewna, że stosowanie kalendarzyka w celu zapobieżenia zapłodnieniu byłoby w pełni zrozumiałe przez przedstawicieli instytucji, która chociaż antykoncepcji broni, to jednak przede wszystkim zaleca odpowiedzialne rodzicielstwo. O wyrozumiałości spowiedników i księży również była mowa. Jest zalecana, tak jak i indywidualne spojrzenie na przypadek każdej rodziny. A jeśli księżom zaleca się wyrozumiałość, chyba tym bardziej powinniśmy oczekiwać jej od cywilów?

Papież Franciszek nie powiedział nic zdrożnego. Odwoływał się w trakcie tej konferencji do Pawła VI (błogosławionego), właściwie nie powiedział nic nowego. Opowiadał o swoim doświadczeniu, a kiedy czegoś nie wiedział - przyznawał się do tego otwarcie. Co wydaje mi się pewną nowością w retoryce ludzi kościoła.

W trakcie ostatniego konklawe papieżem został wybrany człowiek idealny na te czasy. Rozsądny, pełen miłości i pokory. Katolicy, zamiast tworzyć flejm, powinni go docenić.

Tak, jak robią to ludzie niereligijni. Mimo krótkiego pontyfikatu, Franciszek wpłynął na postrzeganie kościoła na świecie. Nadał mu ludzką, rozumiejącą twarz. I chyba taki powinien kościół być? A również - a może przede wszystkim - Kościół, rozumiany jako społeczność wiernych.
Uczcie się od swojego papieża.
Miłujcie, zamiast tworzyć flejm.


Pisała Madź, nie-kościelna, ale chcąca całej gromadki dzieci. Kiedyś.

4 komentarze:

  1. Fakt I: Franciszek jeszcze nie powiedział nic, czego nie powiedziałby żaden z jego poprzedników (np. niedawno wystąpienie na temat nauki i wiary - patrz: encyklika Fides et ratio Jana Pawła II).
    Fakt II: Franciszek nie wprowadza żadnych nowych przepisów. Jest tradycjonalistą i przestrzega wszystkich zasad jakie są w Kodeksie Prawa Kanonicznego (i paru innych dokumentach).
    Fakt III: Franciszek nawet nie interpretuje na nowo starych przepisów. Traktuje ja dokładnie tak, jak jego poprzednicy (np. encyklika Lumen Fidei... która niczego nowego nie wnosi, jedynie umacnia wiarę).

    Innymi słowy: merytorycznie Franciszek niczym nie różni się od poprzednich papieży. Więc skąd tyle zachwytu nad nim? Dlaczego traktowany jest jako rewolucja w Kościele (choć ta dokonuje się z każdym kolejnym papieżem, a tyle zmian na lepsze ile wprowadził św. Jan Paweł II - to żaden z jego następców raczej nie wprowadzi - choć i tak on jedynie wypełniał zalecenia Soboru Watykańskiego II)?
    Moje propozycje odpowiedzi:

    1. Ludzie są leniwi - po co zagłębiać się w historię, jak można na skróty poczytać co w internecie piszą pierwsze lepsze strony?
    2. Ludzie są leniwi - po co wysilać się intelektualnie, aby przemyśleć pewne sprawy, o których mówią dokumenty kościoła czy papieże - lepiej narzekać na to, że księża są źli, że kościół jest za bogaty, lepiej słuchać co media nam streszczają ("Franciszek w końcu przyznał, że nauka jest potrzebna wierze!")
    3. Ludzie są leniwi - po co zastanawiać się nad propagandą (ktokolwiek by ją wprowadzał). Lepiej przyjąć to co do nas mówią, nie wyrabiajmy sobie własnego zdania.
    4. Ludzie są leniwi - w przeszłości spotkałeś beznadziejnego księdza, przez którego straciłeś szacunek dla kościoła? Brawo! Nie dawaj drugiej szansy, ignoruj zupełnie to co inni księża dobrego robią, walcz z kościołem, bo wszyscy są źli, pazerni, obłudni, hipokryci... To takie samo podejście jak zrównywanie pedofilii i homoseksualistów - przeczytałem w internecie, że para homoseksualistów adoptowała chłopca po to, żeby go wykorzystywać, więc na pewno wszystkie osoby homoseksualne takie są.
    5. Ludzie są leniwi - łatwiej jest trwać w swoich przekonaniach niż cokolwiek zmieniać, nawet jeśli dzięki temu świat mógłby być lepszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skąd tyle zachwytu nad Franciszkiem? nie chodzi o to, że mówi coś nowego - jak z resztą napisałam - tylko jak to mówi. umie przedstawić stanowisko kościoła w sposób strawny dla tłumu, wyrozumiały.
      no i prezentuje się skromniej, niż poprzednicy.

      Usuń
    2. I o tym też mówię - do ludzi trzeba mówić prostym językiem, bo albo są zbyt leniwi, żeby samemu pewne sprawy przemyśleć i zrozumieć (to jest moje stanowisku), albo są za głupi. I to nie dotyczy jedynie kościoła, czy religii, ale ogólnie wszystkiego.

      Co do skromności, to czy ja wiem? Karol Wojtyła (nawet jako papież) nie wyrzucał dziurawych skarpetek, tylko je cerował. A na konklawe pojechał w starych trampkach.

      Usuń
    3. Trzeba doinformować Franciszka, że i 3 dzieci to zbyt wiele na dzień dzisiejszy. Zupełny "stop" albo tylko 1 dziecko. Franciszek chyba nie wie jak wygląda prawdziwe oblicze rodziny na świecie, ile tam przemocy i zaniedbań nie tylko w biednych ale i tych bogatych rodzinach. Ja jak przeczytał tą jego wypowiedź to oczom nie wierzyłam. Dobre są takie teksty, bo mogą przyczynić się do jakiej debaty ogólnokrajowej albo światowej, i można byłoby obalić stereotyp o rodzinie i rodzicach.

      Usuń