12.26.2014

10 błędów, które dobrze popełnić za młodu.

Są pewne rzeczy, które uchodzą, kiedy jest się młodym. A później już albo nie wypada, albo konsekwencje byłyby gorsze. Dzisiaj przedstawiam 10 błędów do popełnienia, póki jest się młodym.
Nie będę tu definiować pojęcia młodości - to jedna z tych niewielu rzeczy, których nawet Madź nie umie! Błędy popełniamy wszyscy, całe życie. Ale niektóre z nich, popełnione w odpowiednim momencie życia, mogą nam wyjść na dobre.
A do tego młodość jest dobrym wytłumaczeniem!

1. Umawianie się z bucem.
Jak już kiedyś pisałam, bucem może być i chłopczyk, i dziewczynka [klik].
Umawianie się z kimś takim lubię określać jako relację, w której masz się nauczyć, czego nie chcesz od partnera/partnerki. Jeśli trzeba, wejdziesz i w kilka takich, weryfikując kolejne oczekiwania, pragnienia, granice kompromisu. Jeśli jesteś głupek, niczego się nie nauczysz i albo będziesz tkwić w relacji, która szczęścia nie daje, albo tworzyć kolejne z tego gatunku.

2. Zrujnowanie sobie wakacji.
Nie docenisz wartości wakacyjnego wyjazdu, dopóki go sobie nie zepsujesz. Czasem pojawiają się propozycje urlopu, które brzmią super. Z czasem - i pojawianiem się nowych faktów - mogą brzmieć nieco mniej super. Ale prawdopodobnie, z wiarą że i tak będzie super, pojedziesz. Za którymś razem zrujnujesz sobie wakacje, w ten czy inny sposób. Nauczysz się, gdzie stawiać granice, jakie propozycje odrzucać i co dla ciebie się sprawdza najlepiej. No i docenisz wartość wakacji, których w przyszłości zapewne będziesz mieć mniej, niż będąc - na przykład - studentem.

3. Imprezowanie do rana. Za (prawie) każdym razem.
Na początku przygody z imprezowaniem, prawdopodobnie zachłyśniesz się wolnością, zabawą. Z biegiem czasu przestanie to być takie nowe i fajne. Więc nawet jeśli nie zawsze impreza będzie dla ciebie oznaczać zabawę do rana i zniszczenie się w tym czy innym sensie, prawdopodobnie będziesz ciągle mieć tę jedną lub kilka osób, z którymi... no, wiele się nie zmieni. Dalej będziecie iść spać po tym, jak cisza nocna dobiegnie już końca, zapominać o obowiązkach, pić aż Gin wyjdzie z butelki i zaoferuje, że spełni wasze trzy życzenia... Zawalisz kilka rzeczy, ale w końcu się nauczysz pilnować. Ot, młodość!

4. Eksperymentowanie z wyglądem.
Czy zapuścisz wąsik, z którym wyglądasz jak psychopata, czy ogolisz pół głowy, mimo że nienawidzisz swoich uszu... młodość to właśnie czas na eksperymentowanie z tym, jak się wygląda i szukanie swojego stylu. Nie musisz zawsze wyglądać poprawnie, nie krępuje cię firmowy dress code, nie musisz nikomu dawać przykładu, a regulamin szkolny jest dawno za tobą. Neonowe paznokcie i trampki na obcasach? Warstwa tynku na twarzy? Uchodzą tylko póki jesteś młody/młoda. Nie tylko możesz jeszcze nie wiedzieć, co i jak, ale i masz społeczne przyzwolenie na wpadki wizerunkowe. Więc korzystaj!

5. Czekanie na Mrs/Mr Perfect.
Masz w głowie swój ideał, nie chcesz nic ani nikogo innego? Czekając aż się ziści, możesz wiele przegapić. Kogoś wartościowego, albo kogoś z kim relacja wiele cię nauczy. Albo życie...
A pókiś młode, tym lepiej, jeśli nie chcesz nikogo poza ideałem - przynajmniej nie wpadniesz!

6. Bycie 'cool'.
Dzieciaki mają to do siebie, że albo starają się stopić z resztą, albo na siłę od niej odróżnić. Czy śledzisz trendy, czy na siłę starasz się iść pod prąd - rety, to męczące! Dotyczy to również prób dostosowywania upodobań czy zachowania do lub przeciw 'reszcie świata'. Kojarzy mi się to trochę z boomem na próbowanie palenia w szkole - bo 'wszystkie fajne dzieciaki palą'.
Młodość to czas na poszukiwanie siebie, tworzenie swojej tożsamości - więc i bycie cool. Ale znajdź siebie i już pozostań sobą, nawet jeśli ci się wydaje, że jesteś najnudniejszą i najmniej 'fajną' osobą na świecie. Nie musisz być cool, bycie sobą wystarczy. I jest dużo mniej męczące.

7. Pracowe fakapowanie.
Całkiem prawdopodobne, że masz beznadziejną pracę. A nawet jeśli masz szczęście i jest całkiem niezła, to i tak nie jest to tym, w czym siebie widzisz za kilka lat. Albo łączysz pracę i studia, albo dorabiasz do kieszonkowego, albo pracujesz w poszukiwaniu czegoś lepszego, już na stałe. Póki jesteś młody/młoda, możesz zmieniać prace i nikt za bardzo się nie zdziwi, jeśli zobaczy w twoim CV, że w trakcie studiów miałeś/miałaś kilku pracodawców. Również i błędy (i ryzyko), na które możesz sobie w tym czasie pozwolić, są większe. Flirty w miejscu pracy, okazyjne niedopełnienie terminów, UŻety bo kac - później mogą już być nie do pomyślenia i skutkować poważnymi konsekwencjami. Więc jeśli pojawi się lepsza propozycja pracy, podoba ci się ten koleś, który przychodzi na kawę do knajpy w której pracujesz, albo masz niesamowitą okazję polecieć na Malediwy za drobne pieniądze - do dzieła!

8. Próba zmienienia kogoś.
Dziewczyna byłaby fantastyczną partnerką, tylko ma fatalną wadę? Przyjaciółka jest the best, tylko paple jak opętana? Twój chłopak jest najkochańszy, ale zmieniłabyś w nim... (tu wymień)? Próbując kogoś zmienić, możesz zrobić mu/jej krzywdę. I sobie przy okazji też. Poza tym pragnąc kogoś zmienić, karmisz się złudzeniami. Albo zaakceptuj drugą osobę taką jaką jest, albo zrezygnuj z tej znajomości/związku. A jeśli to niemożliwe - zmień swoje zachowanie tak, żeby problem przestał być problemem.
I jasne, ludzie się zmieniają pod wpływem innych osób i wydarzeń. Ale niech to się dzieje samo, bez presji i oczekiwań. Oczekiwanie od kogoś, że stanie się kimś zupełnie innym to kolejna głupota, do której młodzi ludzie mają prawo, ale z której z wiekiem powinni się wyleczyć.

9. Kac-morderca.
Czasem zdarza się impreza, która tak cię poniesie, że stracisz kontrolę nad tym, co robisz i ile w siebie wlewasz. I dobrze, jeśli trafi ci się, kiedy jeszcze nie masz sztywnej pracy na etat, dzieci w domu i całej masy obowiązków. Bo wierz mi, taka noc skończy się kacem-gigantem. Zmarnujesz sobie kolejny dzień, prawdopodobnie nie wyjdziesz z domu (czy tam u kogo impreza się skończyła...), życie będzie cię bolało. Pókiś młode, przeżyjesz to trochę lżej. Poza tym jest nadzieja, że jak raz tak się przecierpisz, na przyszłość będziesz wiedzieć, kiedy powiedzieć 'dość'.

10. Niesłuchanie intuicji.
Kojarzysz to przeczucie, że z kimś się dogadasz (albo nie)? Żeby nie iść daną uliczką, tylko skręcić w następną? Nieracjonalne wrażenie, że jakaś decyzja będzie błędem, zanim jeszcze ją podejmiesz? W większości wypadków tak odzywa się intuicja. I ma ją każdy, nie tylko kobiety. Naucz się za młodu rozróżniać jej głos od nadziei, strachu i innych. Czasem jej nie posłuchasz i nie wyjdzie ci to na dobre. Ale kiedy nauczysz się jej słuchać, życie będzie prostsze. W ostatniej chwili unikniesz podjęcia błędnej decyzji, będziesz wybierać tylko odpowiednie dla siebie kobiety, nie będziesz wracać do domu uliczką, na której akurat ktoś zrobiłby ci krzywdę.
O ile czasami może być to najmniej poważny z błędów, czasem może zaważyć na dużym kawałku twojej przyszłości. Związanie się z niewłaściwą osobą lub pracą może boleć długie lata! A intuicja ostrzegała...

Ile z powyższych grzechów już zaliczyliście, a które są jeszcze przed wami? Jest coś, co jeszcze powinno się znaleźć na liście błędów, które lepiej popełnić za młodu?

1 komentarz:

  1. Ciekawe przemyślenia bożonarodzeniowe :-) a cóż takiego się wydarzyło w te święta, co skłoniło Cię to takich refleksji? (zgodnie z zasadą, że najważniejsze ludzie zostawiają na koniec, to rzuca się w oczy punkt 10)
    Ludzie uczą się jedynie na własnych błędach. Osobiście jeszcze nie spotkałem kogoś, kto uczył się na błędach innych. No i błędy prawie zawsze uczą więcej, niż radosne doświadczenia. Nic nie rozwija bardziej, niż poradzenie sobie z ciężkimi i trudnymi sytuacjami. Stąd nasza tożsamość to suma naszych błędów :-)

    OdpowiedzUsuń